Rosja uważa, że jeden z okrętów jej marynarki wojennej musiał przepędzić amerykańskiego niszczyciela z jej wód terytorialnych, grożąc mu staranowaniem. Wszystko byłoby proste, gdyby nie oświadczenie marynarki USA, twierdzące, że to kłamstwo.
Ucieczka amerykańskiego niszczyciela
Do incydentu miało dojść, kiedy to USS John S. McCain przeprowadzał ćwiczenia mające na celu zakwestionowanie tego, co Waszyngton uważa za terytorialne zawłaszczenie morza. Moskwa jednak uznaje „za swoje” więcej, niż przyznaje to prawo międzynarodowe.
Czytaj też: Stan gotowości lotnictwa USA przeraża
Czytaj też: Czy Korea Północna trenuje wojskowe delfiny?
Czytaj też: Myśliwiec F-35A zrzucił nuklearną bombę w ramach testu
Chociaż USA nie zaprzeczyło, że miał miejsce taki incydent, zaprzecza temu, że wycofało swojego niszczyciela dopiero po groźbie staranowania. W rzeczywistości bowiem USS John S. McCain wycofał się ponoć już po pierwszym wezwaniu.
Incydent miał miejsce 24 listopada w Zatoce Piotra Wielkiego w Rosji u wybrzeży Władywostoku. Według rosyjskich mediów państwowych niszczyciel pocisków kierowanych USS McCain „znajdował się ponad dwa kilometry wewnątrz uznawanej na całym świecie granicy morskiej Rosji”.
Czytaj też: Trzy najgroźniejsze okręty podwodne świata
Czytaj też: USA przechwyciło pocisk międzykontynentalny w arcyważnym teście bezpieczeństwa
Czytaj też: USA stawia nowy system obrony przeciwlotniczej Iron Dome
Wtedy to kontakt nawiązał z nim rosyjski okręt Admirał Vinogradov (zdjęcie wyżej), który ponoć poinformował amerykański okręt o „potencjale uciekania się do staranowania, aby zmusić go do opuszczenia terytorium”. Marynarka wojenna USA zaprzeczyła raportowi, twierdząc, że McCain był na wodach międzynarodowych w czasie incydentu. Stany Zjednoczone nie uznają bowiem roszczeń terytorialnych Rosji.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News