Świat w czasach pandemii wraz z predykcjami co do tego, jak będzie wyglądał już po zdjęciu wszystkich blokad, zapewnia firmom nowe szanse na sukces. Kia coś o tym wie.
Wykorzystując sytuację, Kia chce stworzyć w pełni elektryczny, tani samochód, który będzie rywalizował z modelem Ami Citroena. Przypomnijmy, że ten m.in. we Francji zaczyna się od 6000 euro i oferuje leasing po depozycie rzędu 2641 euro i comiesięcznej racie 19,99 euro. Powiedzieć, że to okazja, to jakby nie powiedzieć nic.
Emilio Herrera, dyrektor operacyjny Kia Motors Europe, powiedział w wywiadzie dla Auto Express:
Ludzie chcą dziś czuć się bezpiecznie. Widzieliśmy to bardzo wyraźnie z ankiety przeprowadzonej po koronawirusie w Chinach, która wykazała, że ludzie przeszli z transportu publicznego na transport prywatny.
Tak więc 65 procent ludzi w Chinach wybrałoby [teraz] swój prywatny samochód. Powodem jest to, że czują się bezpiecznie w samochodzie […]. Myślę, że gdyby ludzie mieli wybór w Londynie, wybraliby własny samochód.
Herrera ujawnił, że Kia rozważa plany stworzenia małego samochodu elektrycznego (powyżej nieoficjalny render ze źródła), aby skorzystać z obecnej sytuacji na świecie. Niestety nie otrzymaliśmy żadnych konkretów, ale prawdopodobnie będzie to drugi lub trzeci BEV w ofercie firmy.
Czytaj też: Mercedes o swojej nowej zaawansowanej kierownicy
Najbliżej premiery (jeśli mowa o elektrycznej Kii) jest zdecydowanie produkcyjna wersja koncepcji Kia Imagine, która ma się pojawić na początku przyszłego roku.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News