Zapnijcie pasy, bo dziś mamy dla Was myszkę zdecydowanie wyjątkową. Tak wyjątkową, że aż trudno przejść obok niej obojętnie, a nawet zmienić swoje nawyki „myszkowe”, bo co tu dużo mówić, Cooler Master MM720 jest przykładem nietypowego gryzonia, ale jednocześnie takiego, którego potrzebujemy. Dlaczego? O tym poniżej.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Skromne opakowanie nie oddaje potęgi zalet MM720, ale mimo swoich rozmiarów i tak skrywa wiele. Oprócz dobrze chronionej myszki znajdziemy w nim instrukcję obsługi, chusteczkę nasączoną alkoholem, gumowe panele z taśmą samoprzylepną do opcjonalnego zwiększenia przyczepności oraz zestaw trzech wymiennych ślizgaczy. Jak na tę półkę cenową, to bardzo hojne.
Najważniejsze cechy
- Sensor optyczny PMW3389
- Czułość na 7 poziomach od 200 do 16000 DPI (przeskoki co 100 jednostek)
- Waga: 49 gramów
- Wymiary: 105 x 76,5 x 37,35 mm
- Materiał: matowe lub śliskie tworzywo sztuczne w kolorze czarnym lub białym
- Przełączniki główne: optyczne LK o wytrzymałości 70 milionów kliknięć
- Liczba przycisków: 5 + rolka
- Interfejs: USB z pozłacanymi stykami za pośrednictwem 180-centymetrowego przewodu Ultraweave w materiałowym oplocie
- Odświeżanie USB: 125, 250, 500 i 1000 Hz
- Podświetlenie: wyłącznie pod scrollem
- Dedykowane oprogramowanie
- Gwarancja: 2 lata
- Cena producenta: 279 zł
Design, materiały i wykonanie
MM720 to zdecydowanie jedna z tych myszek, które można lubić (jeśli jest się praworęcznym i lubującym się w asymetrycznych bryłach graczem) albo nienawidzić. Dłoń tych pierwszych odnajdzie się na MM720 bez najmniejszego problemu… choć dobrze byłoby, gdyby mieli raczej mniejszą dłoń, bo Cooler Master skrócił myszkę ze standardowych ~120-130 mm do 105 mm, co sugeruje albo przeznaczenie dla mniejszych dłoni, albo do chwytów typu palmgrip oraz clawgrip.
Czytaj też: Test ergonomicznego fotela Genesis Astat 700 – z nim długie godziny przy biurku będą przyjemnością
Z jednej strony ma to swoje wady, ale z drugiej zadziwiająco dobrze kompensuje je wysunięty prawy bok, zapewniający „półeczkę” na palec serdeczny. Niby niewiele, ale w praktyce zmienia to feeling korzystania z myszki o 180 stopni, bo mysz jest po prostu z marszu bardziej wygodna. W praktyce takie poszerzenia kojarzą się nam z opasłymi i ciężkimi modelami bardziej do gier strategicznych, niż dynamicznych strzelanek, ale MM720 waży przecież jedynie 59 gramów dzięki „przedziurawieniu” obudowy!
W efekcie ta mysz jest lekka jak piórko i pozwala bez najmniejszego problemu grać nawet w najbardziej dynamiczne gry, jakie tylko przyjdą Wam na myśl – od CS’a po Dooma. Zwłaszcza przez świetne wyważenie oraz zestaw trzech ślizgaczy o zaokrąglonych krawędziach na podstawie, które sprawiają, że mysz sunie po podkładce, jak po maśle. Wpływa na to również bardzo leciutki oraz nieinwazyjny przewód w luźnym materiałowym oplocie.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Pop Air RGB White TG Clear Tint
Wszystko to przy zachowaniu wytrzymałej obudowy, która nie wygina się i nigdzie nie trzeszczy, a na dodatek jest przyjemna dla oka, co tyczy się nawet zastosowanych perforacji. Te po prostu „pasują” dobrze do ogólnego designu i wcale nie obniżają odporności myszki, jako że ta została certyfikowana klasą IP58. Spokojnie więc – nawet przyjemne dla oka podświetlenie na rolka i pod grzbietem jest odporne na kurz i wilgoć. Z kolei to, co wielu może uznać za wadę, to przycisk zmiany DPI umieszczony na spodzie, do którego dostęp mamy wyłącznie po podniesieniu myszki.
Test przycisków MM720
Cooler Master chwali się, że w przypadku myszki MM720 zastosował nie mechaniczne, a optyczne przełączniki. Tyczy się to zarówno systemu wykrywania ruchu rolki, jak i głównych przycisków, co tłumaczy wytrzymałość aż 70 milionów aktywacji. W praktyce ich sposób działania jest bardzo dobry, choć do miana wzorowego brakuje głównym przyciskom nieco więcej feedbacku przy aktywacji, bo choć przełącznik jest głośny, to nie wymaga specjalnie dużo siły do aktywacji i przez to każdy klik może i jest responsywny i szybki, ale brak specjalnie wyczuwalnego sprzężenia zwrotnego nieco tutaj mąci. Tego samego problemu nie ma jednak rolka, która działa wręcz perfekcyjnie i tyczy się to również samego łożyska o bardzo wyczuwalnych przeskokach.
Oprogramowanie MasterPlus+
Wspierający MM720 program MasterPlus+ do pobrania stanowi HUB dla dla oprogramowania większości nowych sprzętów Cooler Mastera. Czy się czymś wyróżnia? W praktyce oferuje praktycznie wszystkie tradycyjne opcje dla myszek z wyborem funkcji przycisków, wybieraniem i przypisywaniem profili, a wreszcie dostosowywaniem poziomów czułości na czele.
Nasze największe zainteresowanie zdobyła z kolei opcja Mouse-Combo przeznaczona do zwiększenia liczby funkcji przycisków poprzez kombinację z wciśniętą rolką, funkcja kalibracji myszki pod daną podkładkę, ustawienie parametru LOD i predykcji, jak również tworzenia zaawansowanych makr.
Test sensora myszki MM720
Za sprawą topowego sensora optycznego PMW3389 myszka MM720 może pochwalić się bardzo wysoką precyzją. Jego DPI sięga poziomu 16000 jednostek, śledzenie wynosi 400 cali na sekundę, LOD poniżej 2 mm, a przyspieszenie 50g. W naszych testach MM720 wyposażony w PMW3389 spisał się świetnie na tym najważniejszym poletku. Oferuje niewyczuwalny smoothing na poziomach DPI, których nie dręczą inne negatywne zjawiska, jak również sam feeling, responsywność i brak problemów pokroju akceleracji negatywnej czy pozytywnej.
Czytaj też: Test wideorejestratora Navitel R33 – tani, ale za to bez ekranu
Poziom LOD wynosi z kolei ~1,2 mm w trybie niskim, a jeśli idzie o interpolacje oraz szumy wysokiej częstotliwości, to w obu przypadkach można zauważyć te zjawiska dopiero po przekroczeniu 6000 DPI. Jednak nie dlatego, że zastosowany sensor jest tak świetny, a przez to, że spadki precyzji nadrabiają algorytmy, sztucznie wygładzając nasz ruch. Wyczuje to każdy już przy 3000 DPI.
Test myszki Cooler Master MM720 – podsumowanie
Cena Cooler Master MM720 wynosi w dniu pisania tego testu 279 zł, ale w serwisie Amazon wersję czarną glossy można kupić już za 146 zł. Sugeruje to, że na MM720 warto polować przez dłuższy czas, aby zgarnąć ją w możliwie najlepszej cenie. Szczerze jednak mówiąc, nawet te 279 złotych wydają się przyzwoitą kwotą, którą warto wydać na ten model, bo jest to zdecydowanie topowa mysz przewodowa o bardzo błahych wadach, a raczej tylko jednej wadzi – przycisku zmiany DPI na spodzie (ten problem można obejść przypisując zmianę DPI przyciskom bocznym). Jak tu więc tego modelu nie polecić i wyróżnić?