Reklama
aplikuj.pl

Czy 2020 będzie najgorętszym rokiem w historii?

2016 rok zapisał się w historii bardzo niechlubnym rekordem – rok ten zyskał bowiem miano najgorętszego w historii zapisów. Niestety, 2020 jest na dobrej drodze, by wyrównać a nawet przebić „osiągnięcie” sprzed kilku lat.

Problem w tym, że o ile wtedy na wzrost średnich temperatur miał wpływ m.in. El Niño, tak teraz ekstremalne wartości pojawiające się na termometrach to po prostu efekt stale ocieplającego się klimatu. Z danych opublikowanych przez NOAA, sięgających 141 lat wstecz, wyłania się aż 70-procentowa szansa na to, że 2020 będzie najgorętszym rokiem w historii. Tak przynajmniej sądzi Gavin Schmidt z NASA

Przedstawiciele NOAA są nieco bardziej optymiastyczni, oceniając szanse na ok. 37 procent. Zróżnicowanie to wynika częściowo z różnych sposobów przetwarzania danych związanych z temperaturą, ponieważ NOAA nie bierze pod uwagę informacji dot. Arktyki, będącej jednym z najszybciej nagrzewających się obszarów na Ziemi.

Czytaj też: Naukowcy zamierzają zbadać tajemniczy otwór w dnie oceanu

Do wzrostu średnich temperatur przyczyniła się również Syberia, gdzie przez kilka tygodni notowano rekordowo wysokie wartości. Ponadprzeciętne temperatury wystąpiły też w niektórych obszarach Azji, Ameryki Południowej i Europy. Taka sama zależność dotyczyła nawet oceanów.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News

Wspomniane zjawisko El Niño powoduje, że ogromne ilości ciepłej wody wypełniają Ocean Spokojny, co może podnieść temperatury na świecie. To właśnie ten czynnik jest często przyczyną rekordowych wartości. Ale El Niño wcale nie musi wystąpić, aby temperatury znacznie wzrosły. Wszak, zarówno 2014 jak i 2015 stały się ówcześnie najgorętszymi latami bez wystąpienia wspomnianego zjawiska. Możemy sobie jedynie wyobrazić, jak zła byłaby obecna sytuacja, gdyby w 2020 roku wystąpił El Niño.