Kiedy w grę wchodzi coś nie tylko szalonego, ale wręcz niewiarygodnego, na myśl od razu przychodzi nam Rosja. Tak też jest tym razem, kiedy to w grę wchodzi kradzież śrub niszczyciela.
Rosyjska kradzież śrub niszczyciela
Były dowódca rosyjskiej marynarki wojennej został oskarżony o kradzież dwóch ogromnych, 13-tonowych mosiężnych śrub z niszczyciela Bespokoynyy. Co ważne, był to niszczyciel, którego kapitanem był w przeszłości i ponoć wtedy pomógł w zorganizowaniu kradzieży, podczas to której oryginały zostały zastąpione tanimi kopiami.
Czytaj też: Gogle noktowizyjne niczym okulary. Tego chce DARPA
Czytaj też: Lekki, ale solidny wojskowy dron Bug dla Brytyjczyków
Czytaj też: Bojowy dron Loyal Wingman po kolejnych testach
Według rosyjskiego serwisu informacyjnego Interfax do kradzieży doszło w stoczni Yantar w Kaliningradzie, gdzie Bespokoynyy miał przechodzić proces konwersji. Sprawę rozpoczął szef wojskowego wydziału śledczego rosyjskiej Floty Bałtyckiej, według którego były kapitan Bespokoynyy razem z szeregiem innych ludzi doprowadzili do szkód dla państwa rzędu prawie 2 milionów złotych.
Czytaj też: Ruszyły testy opancerzonego robota Type-X Milirem
Czytaj też: Woda jako ratujący życie środek na polu bitwy? Sprawdźcie rozwiązanie z USA
Czytaj też: Jeden z pierwszych amerykańskich VSTOL na 54-letnim nagraniu
Kradzież obejmuje więc dwie śruby napędowe z brązu o czterech łopatkach, które łącznie ważyły 26 ton. Na ich miejscu znalazły się tanie podróbki po domniemanej szeroko zakrojonej akcji kradzieży. Skradzionych śrub ciągle nie odnaleziono, ale wiele wskazuje, że zostały po prostu przetopione. Sam niszczyciel Bespokoynyy nie jest już na służbie.