Pandemia i czas przymusowego siedzenia w domu umilały nam seriale, których sporo oferowały nam platformy streamingowe. Ale które z nich były najlepsze w 2020? Oto moje subiektywne zestawienie.
Najlepsze seriale 2020 roku
The Mandalorian – sezon 2.
2. sezon The Mandalorian dopiero dobiegł końca a emocje jakie wywołał wśród fanów Gwiezdnych Wojen są ogromne. W końcu dostaliśmy coś na miarę starej trylogii, co na dodatek tchnęło życie w Odległą Galaktykę. Zamiast eksplorować tylko kilka, dobrze już znanych, miejsc Mando i jego uroczy przyjaciel Baby Yoda zabiera nas w miejsca znane głównie z animacji, książek czy komiksów. Dodatkowo 2. sezon wprowadza aktorską wersję Ahsoki Tano, przywrócił Boba Fetta, a nawet Luke’a. A to wszystko bez chamskiego fanserwisu tylko z subtelnością świetnie napisanej i nakręconej historii.
To wiem na pewno
Największą zaletą serialu są złożone, świetnie napisane i zagrane relacje pomiędzy bohaterami. To obraz życia, w którym nie wszystko jest dobre i przyjemne. To wiem na pewno tak bardzo działa na widza, bo choć pokazuje nagromadzenie problemów, nie są one abstrakcyjne i mają logiczne wytłumaczenie. Miniserial HBO nie jest komfortowym i przyjemnym seansem. Pozostawia nas psychicznie zmaglowanych i trzeba kilku chwil by się potem z tego otrząsnąć. Z pewnością nie jest to tytuł dla każdego, zwłaszcza nie polecam go osobom cierpiącym na depresję, bo takie nagromadzenie cierpienia nie będzie dla Was dobre. Jednak dla wszystkich, którzy czują się na siłach polecam z całego serca. Oprócz świetnie napisanego scenariusza to przede wszystkim zasługa genialnego Marka Ruffalo, który w tej podwójnej roli pokazuje na jak wiele go stać. On nie gra Dominicka i Thomasa, on się nimi stał, dzięki czemu oglądając go widzimy prawdziwych ludzi, starających się w tym paśmie nieszczęść odnaleźć choć chwilę pozornego szczęścia.
The Boys – sezon 2.
Chłopcy od Amazon Prime Video powracają w wielkim, choć jak zwykle mało subtelnym stylu. The Boys to niesamowita fabuła i świetna gra aktorska. Nowe odcinki są wyjątkowo długie, jednak każdy z nich to uczta dla oka i spora dawka przeróżnych emocji. 2.sezon jest makabryczny i szalony, a przy tym potrafi zmusić widza do myślenia na poważne tematy. Patrząc na seriale, które powstają w ostatnich latach jest to ogromna sztuka. Wykreowani bohaterowie są rozwijani, ewoluują i zmieniają się. Dodatkowo doskonale widać, że twórcom nie brakuje niebanalnych pomysłów, więc nie ma się co martwić o kolejne odsłony.
Gambit królowej
Gambit królowej opowiadający o młodej, genialnej szachistce i jej drodze na szczyt. Nakręcony na podstawie powieści Waltera Tevisa odpowiada na bardzo ważne pytanie – jaka wiele trzeba poświęcić dla geniuszu. W roli głównej Anya Taylor-Joy, a u jej boku pojawia się Marcin Dorociński. Gambit Królowej to świetnie zgrana i zgrabnie opowiedziana historia, w której ogromnym zaskoczeniem jest fakt, że pozornie nudne partie szachów mogą być naprawdę bardzo emocjonujące.
Mogę cię zniszczyć
I kolejny serial, który potrafi człowieka wbić w fotel. Twórcy w bezkompromisowy sposób omijają tematy tabu przekazując treść w sposób mocny i dosadny. O Mogę cię zniszczyć można powiedzieć bardzo wiele, bo porusza ogrom tematów, które często są pomijane albo spłycane w różnych produkcjach. Tożsamość seksualna, sama seksualność, samorealizacja, a także gwałt i jego konsekwencje. Główną bohaterką jest 32-letnia Brytyjka Arabella, która podczas wizyty w barze została „poczęstowana” tabletką gwałtu i zgwałcona. Jednak nie tylko wokół tak dramatycznego przeżycia kręci się fabuła. Arabella bowiem jest tak złożoną postacią, że mamy wgląd w wiele aspektów jej życia. Dodatkowo sam gwałt niejako zmuszą ją do stawienia czoła przeszłości, co rzadko bywa czymś przyjemnym. Ogromny ładunek emocjonalny jaki niesie ze sobą serial może nie być dla każdego czymś komfortowym, jednak to z pewnością tytuł, który trzeba obejrzeć.
Wielka
Serial Wielka, który zamiast prawdy historycznej oferuje nam barwną satyrę wyśmiewającą XVII-wieczny rosyjski dwór. Jak to zaznaczają twórcy – Wielka to opowieść momentami prawdziwa. I jeśli się tego będziemy trzymać, to spędzimy czas przy naprawdę świetnie nakręconym i zagranym serialu. Wielka to trafnie napisana satyra i opowieść bardzo prześmiewcza. Tony McNamara, autor scenariusza, za nic ma historię i tworzy nam coś, co tylko miejscami będzie zgadzało się z wiedzą podręcznikową. I to mu się chwali. Dzięki temu ten serial jest barwny i zabawny, choć miejscami humor bywa wulgarny, a nawet obsceniczny. Twórcy zachowali w tym wszystkim równowagę ubierając rozterki bohaterów i dziejącą się w tle wojnę w absurd. Humor, przepiękna scenografie, bohaterowie i kreacje aktorskie sprawiają, że Wielka pomimo drobnych wad jest z pewnością wartym zapamiętania tytułem.
Co robimy w ukryciu – sezon 2.
W tym roku znów powróciliśmy z kamerą do domu ekscentrycznych, nieprzystosowanych do współczesnych realiów wampirów i ich uroczego pomagiera Guillermo. Już na etapie produkcji Jemaine Clement i Taika Waititi obiecywali nam, że w nowej odsłonie dostaniemy więcej nadprzyrodzonych istot i od początku te obietnice spełniają. Mamy więc zombie, którego gra dzieciak z Szóstego zmysłu (Haley Joel Osment), mamy kilka duchów, wampirzycę upiorzycę (ciężko mi powiedzieć kim ona właściwie jest), internetowego prawdziwego trolla i kilka innych istot, które znacznie powiększają prezentowane wampirze uniwersum. Do tego naprawdę świetne epizodyczne role, do których zaangażowano kilka bardzo znanych gwiazd. Jest Benedict Wong w roli nekromanty, który odpisuje na SMSy podczas tworzenia zombie czy Mark Hamill wcielający się w żadnego zemsty wampira. Żarty bywają mało… smaczne, jednak nie na tyle, by przestały śmieszyć a zaczynały obrzydzać. Świetni bohaterowie, interesująca historia i format.
Hunters
Hunters to jeden z bardziej kontrowersyjnych tytułów tego roku. Głównie z powodu tematyki. Naziści, Holocaust, Auschwitz i zbrodnie III Rzeszy to tematy, które nadal budzą wiele emocji, a łączenie ich z żartami i stylistyką grindhouse wydawało się niezbyt dobrym pomysłem. Jednak, o dziwo, dostaliśmy serial, który choć balansuje na granicy niesmaku, ani razu jej nie przekracza. pod względem aktorskim, jak i fabularnym, a na oprawie wizualnej kończąc. Całość z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej brutalna i absurdalna, przez co z każdą minutą podobała mi się bardziej. Hunters kazało mi się zastanowić nad kilkoma sprawami, dało kilka wzruszających momentów i kilka takich, w których nie mogłam usiedzieć na miejscu.
Normalni ludzie
Serial na podstawie książki Sally Rooney pod tym samym tytułem to opowieść o dwójce irlandzkich nastolatków i ich rozwijającym się związku. O różnicach, które ich dzielą i są przeciwnościami dla miłości. O smutku, melancholii i tęsknocie, jakie wywołuje takie młodzieńcze uczucie. Bohaterowie są młodzi, wciąż się zmieniają, co odbija się na ich wzajemnej relacji. To trochę podróż do własnych doświadczeń i przeżyć z tamtego okresu, ale przedstawiona tak, że ciężko oderwać się od ekranu. Historia jest niby „normalna” tak samo jak normalni są bohaterowie, jednak to właśnie w tym tkwi cała magia i niezwykłość. A do tego to jednak z najlepszych ekranizacji jakie w ostatnim czasie dostaliśmy.
W głębi lasu
Po niezbyt dobrym debiucie na Netfliksie jakim była seria 1983 polscy twórcy zabierają się za kolejny serial. Tym razem na podstawie bestsellerowej powieści Harlana Cobena – W głębi lasu. To z pewnością bardzo dobra produkcja, która wciąga, angażuje i właściwie oddaje książkowy pierwowzór, choć nie trzyma się go ściśle. Moim zdaniem twórcom z powodzeniem udało się zmienić amerykańskie realia na polskie, nie tracąc przy tym ducha całej powieści. Akcja jest wciągająca, potrafi trzymać w napięciu, zwłaszcza w ostatnich dwóch odcinkach. Mylne tropy i kluczenie skutecznie potrafią wywieźć widza w pole.
Tacy właśnie jesteśmy
Luca Guadagnino zaoferował nam serial opowiadający o przyjaźni, poszukiwaniu własnej tożsamości i pierwszej miłości. A to wszystko za pośrednictwem dwójki nastolatków, którzy mieszkają w wojskowej bazie we Włoszech. Historia o wzlotach i upadkach, z wyrazistymi bohaterami i na tyle uniwersalna, że mogłaby wydarzyć się w każdym czasie i w każdym miejscu na ziemi. Pytania o sens życia, o własne „ja” to pytania tak powszechne, że nie ważne, czy mamy 15 czy 30 lat i tak raz na jakiś czas je sobie zadajemy. Dodatkowo to po prostu piękny serial, w którym aż czuć swobodę artystyczną jaką miał reżyser. Oby więcej tego typu produkcji.