Ruszyło policyjne dochodzenie mające na celu wyśledzenie złodziejów, którzy włamali się na pokład samolotu dnia zagłady. To nic innego, jak rosyjska ostoja na wypadek wojny nuklearnej.
Samolot Iljuszyn-80 okradziony
Kiedy świat spowije radioaktywny opad, a wojna nuklearna rozgorzeje na dobre, my znikniemy, ale wysoko nad naszymi szczątkami będą latać Wielkie Głowy tego świata w m.in. samolotach dnia zagłady. Na pewno tak postąpi prezydent Rosji, Władimir Putin razem ze swoją świtą, ratując się na pokładzie samolotu Iljuszyn-80.
Czytaj też: Symulator myśliwca T-7A Red Hawk nowym wymiarem szkolenia pilotów
Czytaj też: Zakończono testy silników do pocisków artyleryjskich
Czytaj też: Pistolet VIS 100 Wojska Polskiego, czyli broń prosto z Radomia
Będące obecnie na ustach przestępstwo zostało odkryte dopiero podczas inspekcji samolotu, podczas której stwierdzono, że niepowołane osoby otworzyły luk ładunkowy i najpewniej wykradły 39 urządzeń radiowych . Podejrzani nie zostali zidentyfikowani.
Czytaj też: Rosyjskie Terminatory, czyli szalenie uzbrojone BMP-T
Czytaj też: Nowy opancerzony robot bojowy Rheinmetall
Czytaj też: Polacy zwycięzcami HackYeah 2020. Studenci WAT pokazali klasę
Policja w Rosji już zainteresowała się sprawą, zapewniła wyższe bezpieczeństwo obszarowi, a my sami nie wiemy wiele na temat samolotu, jako że ten jest objęty tajemnicą państwową. Z kolei Dmitrij Pieskow, sekretarz prasowy Putina, podczas telekonferencji z dziennikarzami określił ten epizod jako „sytuację nadzwyczajną” i powiedział, że:
Oczywiście będzie dochodzenie i zostaną podjęte kroki, aby to się nie powtórzyło.