Reklama
aplikuj.pl

Co by było, gdyby obok Ziemi krążyła inna planeta?

egozplaneta

Tzw. orbita podkowiasta dotyczy dwóch planet krążących wokół swojej gwiazdy w bardzo nietypowy sposób. Zamiast klasycznej, okrągłej bądź eliptycznej orbity, tego typu obiektu poruszają się po ścieżce przypominającej kształtem podkowę.

I choć takie opis brzmi nieprawdopodobnie, to księżyce Saturna, czyli Janus i Epimeteusz poruszają się po orbitach podkowiastych w odległości około 150 000 kilometrów od tej planety. W momencie najbliższego przelotu są oddalone o zaledwie 15 000 km od siebie.

Czytaj też: Bakterie w kosmosie przetrwały okrągły rok. Ale zauważono u nich zmiany
Czytaj też: Kosmiczna konstelacja budzi wątpliwości NASA. Ostrzeżenie przed katastrofą
Czytaj też: Kto najbardziej śmieci w kosmosie? Zobaczcie nowy ranking

Załóżmy, że w miejscu naszej planety znajdowałyby się dwie inne: A i B. W momencie najbliższego wzajemnego przelotu byłyby oddalone od siebie o około 4% do 5% AU, czyli jednostki oznaczającej średnią odległość pomiędzy Ziemią a Słońcem. Potem dochodziłoby do oddalenia, a w pewnym momencie jedna z planet „chowałaby” się za Słońcem.

Planeta współdzieląca orbitę z Ziemią nie byłaby niczym niespotykanym

Długość cykli związanych z przybliżaniem i oddalaniem byłaby oczywiście zależna od samej orbity. Naukowcy założyli, że A i B posiadałyby orbity podkowiasta mające od 0.995 AU do 1.005 AU. Ich bliskie spotkania miałyby więc miejsce średnio raz na 33 lata. Oczywiście interakcje między hipotetycznymi mieszkańcami obu planet to już czyste science-fiction, choć ich istnienie – szczególnie bez możliwości przelotu na drugi obiekt – byłoby niezwykle interesujące.

Czytaj też: Egzoplaneta K2-141b to prawdopodobnie najbardziej nieprzyjazne miejsce w kosmosie
Czytaj też: Japonia zbuduje futurystyczny port kosmiczny. Pierwsze plany robią wrażenie
Czytaj też: Jak zakończy się funkcjonowanie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?