Reklama
aplikuj.pl

Tytuły ekskluzywne PS5 i Xbox Series – podsumowując…

tytuły ekskluzywne ps5

Jak radzą sobie tytuły ekskluzywne PS5 i Xbox Series. Kilka z nich ograłem i mam pewne wnioski.

W przypadku nowej generacji konsol jest wielka przerwa jeśli chodzi o nowe tytuły. Na początku rzucono nam wszystko co deweloperzy mieli przygotowane, a teraz pozostaje nam czekać. Gdy tak przeglądałem listę wydanych gier na PS5 i Xbox Series to zaskoczyło mnie, że w sumie to udało mi się skończyć (lub chociaż pograć) już kilka tytułów ekskluzywnych na te konsole. No, więc postanowił, że zbiorę je razem. Co mi z tego wyszło?

Czytaj też: Opóźnione gry, na które dalej czekamy
Czytaj też: Generacja PS5 i Xbox Series. 10 lat z tymi konsolami?
Czytaj też: Piękno abonamentów. Concrete Genie, Control, Destruction AllStars, The Medium

Marvel’s Spider-Man: Miles Morales

Nowe przygody Spider-Manów dwóch były… OK? Ray-tracing wygląda tak dobrze, że aż się wierzyć nie chce, że kiedyś tradycyjne odbicia w wieżowcach nie wywoływały zgrzytania zębami. Kilka ulepszonych mechanik z pierwszej części gry również na plus… Ale wciąż – nic co sprawiłoby, że polecałbym ten tytuł każdemu. No, a o fabule to aż czasem szkoda gadać. Ja wiem, że to superbohaterska historia, ale historia Petera Parkera przynajmniej nie powodowała, że załamywałem ręce. Miles nie dość, że podejmuje przedziwne decyzje, to widać, że twórcy, aby wydłużyć grę posuwali się do kilku bardzo słabych sztuczek. Dobra gra, ale jak skończyłem fabułę i odblokowałem kota w plecaku to porzuciłem.

Moja ocena: 7/10

Astro’s Playroom

PokazówkaTechnologiczna+. Bo nie jest to zwykłe tech demo, a dłuższa niby-gra niż moglibyśmy się tego spodziewać. I to jak zaprezentowała ona możliwości pada DualSense, powiązanie gry z Aktywnościami w menu PS5 czy przedstawiła historię PlayStation – za to są ode mnie ogromne brawa. Gdy pokazuje komuś PS5 – zaczynam zawsze od Astro. Chciałbym dostać kolejną część! Nawet jeśli będzie płatna. Na razie oceniam nie grę, a taką… pokazówkę technologiczną – niby-grę.

Moja ocena: 9/10

Demon’s Souls

Tutaj nawet nie zamierzam wystawiać oceny. Dlaczego? Bo to zupełnie nie mój gatunek gier. Ale skoro mogłem sprawdzić to sprawdziłem. Pierwsze co to – jasny gwint, jakie to ładne! Około trzydziestoosobowe studio dokonało cudu i sprawiło, że w Demon’s Souls da się dzisiaj grać! No tylko jak wspominałem, jestem beznadziejny w soulslike’i. Gdy umarłem po raz pierwszy, w trakcie już normalnej gry i zobaczyłem odrodzonych wrogów, to nawet skrótami nie chciało mi się wracać. Jedynie Bloodborne udało się mnie przekonać do tego, że warto się przebijać przez te same miejsca, ale tam też w końcu uznałem, że nie chcę poświęcać tyle czasu na jedną grę.

Czytaj też: Czym jest DLSS firmy NVIDIA? Rewolucyjna technologia dla GeForce RTX pod lupą
Czytaj też: Koniec Rockstar. Martwię się o kondycję firmy
Czytaj też: Najciekawsze premiery gier – luty 2021

Destruction AllStars

Bardzo się dziwiłem, że Sony tak słabo promuje grę. Potem zobaczyłem, że trafi ona do PlayStation Plus, więc uznałem, że może specjalnie nie wydają tyle pieniędzy na promocję, bo i tak masa osób pobierze tytuł z abonamentu. Po zagraniu wiem za to coś więcej. Już rozumiem czemu tak gry nie promowano. Wyobrażam sobie Bardzo_ważnych_Japończyków, którzy otrzymali build z grą i po jej sprawdzeniu zapłakali nad wyrzuconymi w błoto pieniędzmi. Zupełnie szczerze – gdybym był osobą decydującą i miał okazję uwalić ten projekt w trakcie tworzenia to bym to zrobił. Jak Sony mogło wydać coś z tak płytkim gameplayem i śmiesznie małą zawartością to aż dziw bierze. Ma się wrażenie, że gdzieś tam może i jest dobra gra, ale potrzebowałaby tak z trzy razy więcej trybów gry i innej zawartości. No i coś ulepszyć jeszcze w tej nudnej rozgrywce…

Moja ocena: 4/10

The Falconeer

OK, coś nie do końca jest z tymi exami na razie. The Falconeer na Xbox Series X może i robi wrażenie technikaliami, ale… jakie to nudne! „Ace Combat tylko, że z ptakami?” Wy chyba w Ace Combat nie graliście! Sterowanie, tempo rozgrywki… nic tutaj mnie nie kupiło.

Moja ocena: 4/10

Czytaj też: Śnieg w grach – w tych tytułach naprawdę czuło się mróz
Czytaj też: Dlaczego Resident Evil 8 będzie najlepszą grą serii?
Czytaj też: Razer Wildcat to nie jest zwykły pad. To jest czołg!

The Medium

Bloober Team – gratuluje! Doskonała robota i nie mogę się po prostu doczekać kontynuacji. Idealny balans mechanik, wspaniała oprawa graficzna i intrygująca historia. Jedyne na co powinniście uważać to to, żeby nie nazywać The Medium 2 horrorem. No bo straszne to to w ogóle nie było. A chamski jumpscare w początkowym etapie jest po prostu słaby. Ale reszta – wow, myślałem, że swojego The Observera nie pobijecie. Czekam na więcej od Was!

Moja ocena: 8/10

Wychodzi więc, że jeszcze żadna duża gra nie skradła mojego serca chociaż na 9/10. Pewnie, był Astro’s Playroom, ale to nie jest to gra o takiej skali jak chociażby reszta produkcji. Dalej czekam na te 9/10 i 10/10 z poprzedniej generacji. A gdybym miał teraz wybrać, co zrobiło na mnie największe wrażenie to… The Medium. No proszę, Xbox daje radę! A teraz uciekam ogrywać Super Mario 3D World.