Reklama
aplikuj.pl

Wdrożenie 5G w Europie nie działa. Krytyka szefa Ericssona

5g w europie ericsson

Wdrożenie sieci 5G w Europie jest daleko w tyle za Chinami i USA. Szef Ericssona krytykuje europejską politykę telekomunikacyjną.

Europejski rynek telekomunikacyjny nie działa

Borje Ekholm, szef Ericssona wprost nazywa europejski rynek telekomunikacyjny niedziałającym. Jego zdaniem prowadzi to do braku inwestycji oraz stwarza producentom sprzętu problemy w konkurowaniu z USA i Chinami.

W rozmowie z Financial Times Borje Ekholm wypunktował grzechy europejskiego rynku telekomunikacyjnego. Jednym z nich jest brak realnych zarobków. Szef Ericssona powiedział, że inwestowanie w budowę sieci 5G jest dla europejskich operatorów nieopłacalne.

Czytaj też: Aukcja 5G okiem prezesa UKE. Czytamy między wierszami

Impulsem dla rynku mogłaby być konsolidacja operatorów. Ale niektóre próby są skutecznie blokowane przez Brukselę z powodu obaw o zaburzenie konkurencyjności. To powoduje sytuacje, w których rentowność prowadzonych biznesów jest w tyle za rywalami ze Stanów Zjednoczonych.

Czytaj też: Orlen jako Narodowy Operator 5G? Firma zaczyna badania

Na opóźnieniach ucierpi też europejska gospodarka. Zdaniem Ekholma wdrożenie sieci 5G może podnieść PKB całego kontynentu o 2 punkty procentowe rocznie.

5G w Europie ze sprzętem europejskich dostawców. Tylko po co to rzucanie kłód pod nogi?

5G w Europie

Ekholm jest zdziwiony tym, że Europa swoim postępowaniem robi wszystko, aby osłabić pozycję Ericssona i Nokii. Zaznacza, że do tej pory sektor telekomunikacyjny był jednym z niewielu sektorów technologicznych, w którym Europa miała strategiczną autonomię.

Tymczasem na kontynencie toczy się obecnie dyskusja na temat udzielania unijnych dotacji dla firm z USA i Azji, będących konkurencją dla Nokii i Ericssona. Z kolei kraje takie jak Niemcy i Wielka Brytania naciskają na stworzenie nowych dostawców sprzętu telekomunikacyjnego.

Czytaj też: 5G w Polsce bez Huawei – nowy raport pokazuje jeszcze większe straty

Ograniczanie Huaweia uderza w Ericssona

Szer Ericssona niezmiennie mocno krytykuje próby ograniczenia udziału Huaweia w budowie sieci 5G w Europie. Jego zdaniem grozi to znacznym ryzykiem ograniczenia zdolności do konkurowania na skalę globalną. Borje Ekholm zaznacza, że do może prowadzić do ograniczenia handlu przez inne kraje. Co w domyślne wskazuje na Chiny, przez co Ericsson może stracić nawet 99% przychodów firmy, które pochodzą spoza Szwecji.

Tymczasem dla firmy bardzo ważne jest, aby zachować konkurencyjną pozycję w USA i Chinach. Szef Ericssona dodał, że obecność w tych dwóch krajach pozwoli jego firmie być światowym liderem technologicznym. Rozbicie obecnego ekosystemu, związanego z budową sieci 5G, może doprowadzić do stworzenia zupełnie nowego ekosystemu w Chinach, który będzie rosnąć coraz dynamiczniej.

Czytaj też: Sieć 5G ciągle rodzi masę pytań. Raport Oppo i infuture.institute

Słowa szefa Ericssona potwierdzają niektórzy europarlamentarzyści. O czym możemy przeczytać w liście opublikowanym przez Fulvio Martusciello z Europejskiej Partii Ludowej.

Szef Ericssona ma słuszne obawy

Swego czasu mówiło się o Europie dwóch prędkości. Izolowanie chińskich dostawców sprzętu do budowy sieci 5G może nas doprowadzić do technologii dwóch prędkości. Chiny świetnie poradzą sobie na swoim rynku. Wystarczy spojrzeć choćby na wyniki sprzedaży smartfonów Huawei w Chinach, które skutecznie napędzają przychody firmy. W Europie czegoś takiego nie mamy. Przy obecnej polityce, jeśli sieć 5G w Europie miałyby budować europejskie firmy, przy użyciu europejskiego sprzętu, z czasem doszłoby do załamania rynku. Brak konkurencji technologicznej i cenowej skutecznie by się z nim rozprawił.

Czytaj też: iPhone 12 wywołał rewolucję 5G. Sieci Huawei są szybsze

Tymczasem Chiny mogłyby we własnym zakresie rozwijać technologię i zamknąć się przed światem. Przywodzi mi to na myśl film Vexille. W którym Japonia na długie lata odcina się od świata i nikt nie ma pojęcia co się w niej dzieje oraz jakie technologie rozwija. Przykład nieco brutalny, ale obrazuje skrajną sytuację, do której może doprowadzić dalsza izolacja chińskich firm.