Chociaż pandemia bezpośrednio wpłynęła na rynek motoryzacyjny i opóźniła nie tylko produkcję, ale też premiery nowych modeli, to i tak mamy dla Was całą masę ciekawostek z zeszłego tygodnia.
Ten Model 3 Tesli nie lubił się ze swoją kierownicą
Zaczynamy od naszego ulubionego producenta, który ostatnio przyjął na klatę wieść o ogromnej, przerażającej wręcz wpadce. W jednym z Modeli 3 pracownicy Tesli zwyczajnie nie przykręcili do nadwozia kierownicy, co sprawiło, że po miesiącu od otrzymania fabrycznie nowego samochodu, jego właściciel przeżył koszmar.
No, tutaj nieco przesadziłem, ale do tragedii nie było daleko. Właściciel nowego Modelu 3 akurat wracał do domu, a nawet był tuż przy podjeździe i kiedy cofał na swój podjazd… kierownica po prostu odpadła. Tesla z kolei zajęła się samochodem. Zabrała go do swojego serwisu i zwróciła z prawidłowo już przymocowaną kierownicą dzień później.
Jak powiedział na sam koniec właściciel:
Tesla potwierdziła, że kierownica nie została przymocowana śrubą do nadwozia samochodu, a teraz zajmuje się dlaczego do tego doszło w produkcji.
Spalinowe BMW 4 wymiękną przy elektrycznym BMW i4
Jak to będzie z ofertą BMW, dywizją M i wydaniami M Competition, kiedy elektryczne cacka zadomowią się u tego niemieckiego producenta na dobre? Wbrew pozorom, będzie tylko lepiej!
BMW powtórzy plany ze swoją serią 7 w przypadku serii 4 i zaoferuje flagowe modele benzynowe i diesla. Jednak to te elektryczne będą najwydajniejsze. Tak więc, produkowane BMW i4 ma doczekać się konfiguracji z dwoma silnikami o mocy 523 KM i w przybliżeniu 813 Nm momentu obrotowego.
Chociaż ciągle nie wiemy, jak to samo będzie wyglądać przy nowej M4, tamtejszy silnik R6 powinien zapewnić jakieś 503 KM, ale znacznie mniejszy moment obrotowy, bo w wydaniu Competition na poziomie około 600 Nm. Sam charakter tego momentu jest inną kwestią, bo jak dobrze wiecie, ten „elektryczny” jest natychmiastowy.
Jednak podobnie jak w przypadku wszystkich pojazdów elektrycznych, dodatkowa masa będzie stanowić problem. Dodatek systemu akumulatorów jednoznacznie zwiększy wagę BMW i4, co w konsekwencji wpłynie na właściwości jezdne. Jednak według firmy sprint do 100 km/h i tak będzie trwał 4 sekundy.
Toyota tłumaczy się ze wzrostu mocy nowej Supry
Toyota wprowadziła na rynek w zeszłym roku swój flagowy model Supra 2020, który czerpie wiele z BMW Z4 i który doczeka się następcy w postaci Supry 2021. Niestety okazało się, że ulepszenia, jakie poczyniła Toyota w zakresie wydajności modelu Supra 2021 są dla wielu zbyt duże.
Brzmi to niedorzecznie? Na pierwszy rzut oka z pewnością tak, ale oskarżenia sprowadzają się nie do tego, że Toyota odwaliła kawał dobrej roboty, ale do tego, że ponoć zostawiła sobie szereg ulepszeń na nowy rok modelowy.
Supra 2020 chwali się mocą 335 koni mechanicznych i momentem obrotowym na poziomie 495 Nm. To już sporo, ale w ciągu zaledwie roku wartości te wzrosną do kolejno 382 KM i 499 Nm. Wzrost mocy jest więc ogromny, a uzasadnienie ze strony firmy sprowadza się do tego, że Toyota stara się oferować znaczące ulepszenia z roku na rok.
Jak na kierowce wpływa podróż z psem?
Kwestia transportowania naszych czworonożnych przyjaciół w samochodach jest często dyskusyjna pod kątem prawnym, ale im więcej takich podróży, tym lepiej. Nowe badania firmy SEAT wykazały bowiem, że psy w samochodzie mają pozytywny wpływ na kierowców. Pomagają one zmniejszyć stres za kierownicą i skłaniają do bezpieczniejszej jazdy.
Ponad połowa ankietowanych kierowców będących właścicielami psów stwierdziła, że jeżdżą ze swoim zwierzakiem w samochodzie z większą ostrożnością. Ma to miejsce zwłaszcza szczególnie wśród młodszych kierowców, bo dotyczy aż 69% z nich i maleje z wiekiem. 70% kierowców w Londynie stwierdziło z kolei, że dzięki psiakowi byliby bardziej ostrożni za kierownicą.
Co więcej, posiadanie psa w samochodzie miało dodatkową zaletę w postaci zmniejszenia poziomu stresu kierowcy. Ponadto 35% ankietowanych uważa, że czuje się spokojniej, gdy jego pies jest w samochodzie.
Zadziwiające badania Polaków w kwestii elektrycznych samochodów
Volkswagen raz jeszcze zaszczycił nas swoimi badaniami na temat elektrycznych samochodów i tym razem wkroczył na nasze rodzime terytorium. Wiecie jak to jest z EV – więcej się o nich czyta, niż je widzi i częściej się je krytykuje, niż się nimi zachwyca. No, przynajmniej jeśli akurat rozmówcy wierzą w stereotypy, a tak się składa, że badania Volkswagena to właśnie potwierdzają.
Obecnie po Polsce jeździ 6056 samochodów elektrycznych według PSPA, co jest oczywiście zaledwie promilem ogólnej liczby samochodów spalinowych. Wygląda jednak na to, że bardzo duży odsetek Polaków deklaruje chęć posiadania auta na prąd, bo aż 52% (18% zdecydowanie chciało, a 34% „raczej chciałoby”), podczas gdy zaledwie 23% jest im kompletnie przeciwnych. Ostatecznie zaledwie 25% nie jest w tej kwestii zdecydowanych.
Czytaj też: Ten Model 3 Tesli nie lubił się ze swoją kierownicą
Czemu „zaledwie”, bo po prostu w Polsce częściej słyszy się o przeciwnikach, niż zwolennikach elektrycznych samochodów. Według badania okazuje się, że Polacy tak naprawdę nie wiedzą, że to, na co narzekają, producenci już dawno zapewniają. Ba! Aż 73% badanych jest zdania, że samochody elektryczne nie mogą być ładowane ze zwykłego gniazdka.
Gdzie jest jeszcze problem? W zasięgu, ale zanim zaczniecie czytać dalej, lepiej usiądźcie. Badani mieli odpowiedzieć na pytanie, ile kilometrów dziennie (średnio) przejeżdżają samochodem i średnia wyniosła wtedy 51,3 km, ale wcześniejsze statystyki potwierdzają, że jeździmy mniej, niż nam się wydaje.
Idąc jednak dalej, z tezą, że samochody elektryczne mają za mały zasięg, zgadza się 76% respondentów. Poproszeni o wskazanie przedziału średniego zasięgu dzisiejszych samochodów elektrycznych najczęściej (22%) wskazano 151-200 km. Przedział do 50 km i 51-100 km wskazało aż 23% respondentów. Na zasięg przekraczający 300 km wskazał tylko co piąty (21%). To z kolei zasięg oferowany dziś przez wiele samochodów elektrycznych.
Jeśli z kolei mowa o tym, jaki minimalny zasięg powinny mieć EV, zakresy do 300 km wskazało aż 65% badanych, a co równie ciekawe, aż 28% wskazało zakresy do 100 km. Zasięgi przekraczające 400 km wskazał co czwarty respondent.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News