Na rynku jest już wiele elektrycznych hulajnóg, które przeżywają rozkwit przez trwającą pandemię. TAUR, choć spóźniony, ma być jednak czymś wyjątkowym. Sprawdźmy, jak bardzo.
Elektryczna hulajnoga TAUR
TAUR jest obecnie częścią kampanii na Kickstarterze, która wymaga zebrania ponad pół miliona złotych, co na ten moment nie wygląda obiecująco, ale prawie 70 kawałków już wpadło. Agresywnie firma informuje nas, jak to inne elektryczne hulajnogi są do bani, a TAUR. O matko, TAUR, to cudeńko godne mistrzów.
Czytaj też: Nie za tanio, nie za drogo, czyli elektryczna hulajnoga Bird Air
Czytaj też: Stylowa elektryczna hulajnoga Air T15
Czytaj też: To nie dziwny rower, a elektryczna hulajnoga z myślą o terenie
15,5-kilogramowy TAUR jest przeznaczony do miejskich wojaży, bazując na lekkim, wytrzymałym aluminiowym stopie i dwóch wzmocnionych kevlarem oponach pneumatycznych o wielkości 12,5 cala. Nad nimi z kolei znalazły się błotniki, a na pokładzie tego eScootera nie zabrakło podświetlenia i hamulców tarczowych oraz hamowanie rekuperacyjnego.
Za napęd w przypadku tego modelu odpowiada 500 W silnik zdolny do rozpędzenia się do 39 km/h (u nas wejdzie limit 25 km/h) i akumulator zapewniający do 35 km zasięgu. Jego ładowanie do 80% trwa zaledwie 2 godziny, a całością zarządza również m.in. aplikacja na telefon.
Czytaj też: Elektryczna hulajnoga od Mercedes-Benz
Czytaj też: Elektryczna hulajnoga Mantour X trzyma pion nawet po złożeniu
Czytaj też: Tak prezentuje się elektryczna hulajnoga Audi e-tron
Wyjątkowy w TAUR ewidentnie jest sama manetka przepustnicy i podest, a więc miejsce, gdzie trzymamy stopy. W przypadku tego pierwszego mowa o dwóch oddzielnych platformach po bokach, a drugiego, zwyczajny joystick. Cena? 845 funtów, czyli ponad 4200 zł.