W tym tygodniu zaliczamy całe spektrum działań wojskowych – od oceanu po ląd i na przestworzach kończąc. Nie zabraknie też wiadomości o nowym rodzaju nie tyle inteligentnych, co „myślących” bomb.
USS Tripoli nowym okrętem desantowym marynarki wojennej USA
Na służbę amerykańskiej marynarki wojennej zawitał właśnie zorientowany pod transport powietrzny piechoty morskiej na front okręt desantowy. Tripoli jest już drugim tego typu cackiem klasy America, które z kolei są pochodną klasy Wasp, ale z szeregiem ulepszeń w myśl o lotnictwie.
Dopełniając dziennikarski obowiązek, czas na nieco surowych liczb. USS Tripoli mierzy 260,6 metrów długości, po załadunku waży około 43745 ton, a na jego pokładzie znajduje się załoga licząca 1000 osób. Okręt może pomieścić do 1687 członków piechoty morskiej wraz z ich sprzętem, a sam w sobie nie posiada uzbrojenia ofensywnego, choć jest dobrze wyposażony do obrony.
Tripoli jest również pierwszym okrętem desantowym, który jest w stanie od razu obsłużyć myśliwce F-35B, podczas gdy inne okręty tego typu muszą przejść modernizacje pod tym szczególnym kątem.
Rosja i wojskowe roboty sterowane głosem. Co może pójść nie tak?
Rosja z kolei postanowiła, że świetnym sposobem będzie dodanie systemu sterowania głosem do naziemnego bezzałogowego bojowego pojazdu Marker. Tak przynajmniej wynika z doniesień tamtejszych państwowych mediów.
Za wojskowe roboty sterowane głosem w wykonaniu Rosji odpowiada tamtejsze Narodowe Centrum Rozwoju Technologii i Podstawowych Elementów Robotyki. Cel? Stworzenie robota bojowego, działającego razem z ludźmi na froncie, którego będzie można sterować głosem. Tym robotem jest nic innego, jak robot Marker.
Według rosyjskich mediów czerpiących informację od jednej z wielkich głów, stojących za projektem, dowódcy w wojsku będą mogli wydawać rozkazy Markerowi „w taki sam sposób, jak robią to z ludzkimi żołnierzami”. Warto zaznaczyć, że Marker, jako UGV drugiej generacji, rozpoczął testy w 2019 roku.
Odrzutowiec T-7A Red Hawk leciał odwrócony w ważnym celu
Co wyjątkowego jest w tym, że prototyp testowy odrzutowca szkoleniowego T-7A Red Hawk Boeinga po raz pierwszy leciał „do góry nogami”? Jak się okazuje, całkiem sporo, bo to jeden z wielkich kroków w testach, który został powtórzony na jednej sesji kilkanaście razy.
Tego typu lot dla inżynierów lotniczych spełnia bardzo poważny cel, bo sprawdza to, jak odrzutowiec radzi sobie z dużym obciążeniem w skomplikowanych manewrach. Według Boeinga seria testów przebiegła zgodnie z planem, a zaprojektowany przez firmę Saaba układ paliwowy działał zgodnie z oczekiwaniami.
Myśliwiec Tempest nowej generacji może nas zaskoczyć napędem
Nie opuszczając wiadomości wysokich lotów, co nieco skapnęło nam też w tym tygodniu na temat przyszłych myśliwców Tempest dla Wielkiej Brytanii. Te cacka nowej generacji będą albo w pełni elektryczne, albo zostaną napędzone układem w rodzaju hybrydy.
Bez względu na wybór, tego typu rozwiązanie będzie znacznie bardziej przyjazne dla środowiska, ale istnieją wątpliwości, że taki układ napędowy będzie gotowy do działania, zanim myśliwiec wejdzie do służby w 2035 roku.
Na koniec warto dodać, że Tempest będzie pierwszym brytyjskim myśliwcem od dziesięcioleci i jednym z pierwszych tak zwanych myśliwców szóstej generacji, nawet bardziej zaawansowanych niż amerykańskie F-35 i rosyjskie Su-57 piątej generacji. Będzie zapewniał wirtualny kokpit, wsparcie sztucznej inteligencji i obsługę broni laserowej.
Smart bomby doczekały się swoich myślących odpowiedników
Według Defense News jeszcze tej jesieni amerykańskie siły powietrzne przetestują koncepcję Golden Horde z myśliwcem F-16 Fighting Falcon. W skrócie – to sposób na skierowanie na jeden naziemny cel całej masy broni już po wystrzeleniu. Technologia obejmuje również zapewnienie tej broni możliwość zmiany planu ataku za sprawą nieustannie dostarczanych jej informacji. To tym samym będzie koniec ery „inteligentnych bomb”, a początek ery „bomb myślących”.
Nie myślcie jednak, że broń zgodna z koncepcją Złotej Hordy będzie autonomiczna. USA nie pozwoli jej wybierać celów na własną rękę – zarządzać nimi będzie prosty schemat w stylu „jeśli cel A nie jest dostępny, uderz w cel B, C lub połącz siły z pociskiem nr 7, aby uderzyć D”.
Istniejące bronie zostaną ulepszone do współpracy z pomysłem Złotej Hordy, podobnie jak istniejące bomby są ulepszane za pomocą zestawów laserowych lub GPS, aby zapewnić im większe precyzyjne możliwości. Według magazynu Air Force, Golden Horde będzie współpracować z bronią pokroju AGM-158 JASSM, ADM-160 MALD, GBU-53/B, czy GBU-39 SDB.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News