Reklama
aplikuj.pl

Norki zakażone koronawirusem wychodzą z grobów

koronawirus

Duńskie norki, u których wykryto zakażenie koronawirusem, wydają się opuszczać swoje groby po tym, jak zostały poddane masowemu wybijaniu. Tamtejsze władze nawołują więc do kremacji zabitych zwierząt.

Czy to scenariusz niczym z horroru? Na pierwszy rzut oka: tak. Musi to być z pewnością przerażając widok, którego doświadczają mieszkańcy Jutlandii Zachodniej, czyli regionu, w którym trwa walka z nowym szczepem SARS-CoV-2.

Czytaj też: Szczepionka na koronawirusa nie musi powodować, że przestaniemy zakażać
Czytaj też: Nietoperze źródłem koronawirusa? Świadczą o tym próbki z 2010 roku
Czytaj też: Testy na koronawirusa mogą być bardziej czułe. Potrzeba jedynie nanodiamentów

Naukowcy mają jednak bardziej sensowne wytłumaczenie dla tego zjawiska. Ich zdaniem, kiedy ciała wybitych zwierząt zostają poddane masowym pochówkom, a warstwa przykrywającej je gleby jest zbyt cienka, kluczowe mogą okazać się powstające pod ziemią gazy. W efekcie norki zostają wypchnięte na powierzchnię, co może budzić przerażenie.

Norki zakażone koronawirusem są wybijane na polecenie duńskiego rządu

Przypominamy, że Dania, która odpowiada za 40% światowej produkcji futer z norek, zdecydowała o wybiciu 15 mln zwierząt hodowanych na terenie tego kraju.

Czytaj też: Najpowszechniejsza mutacja koronawirusa pochodzi z Chin. Oto dowody
Czytaj też: Czy czeka nas trzecia fala pandemii koronawirusa?
Czytaj też: Ekspert przekonuje, że szczepionka na koronawirusa jest bezpieczna

Taka decyzja zapadła po tym, jak naukowcy wykryli w obrębie hodowli nową mutację SARS-CoV-2. Nie jest ona bardziej zabójcza, ale przechodzi na ludzi i mogłaby utrudnić działanie szczepionki na koronawirusa.

Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News