Reklama
aplikuj.pl

Pandemia doprowadziła do wyludnienia miast, ale co dalej?

Marcowy początek epidemii na terenie Europy spowodował wiele zmian w codziennym życiu, co przełożyło się także na popularyzację pracy z domu. W efekcie miliony ludzi zamieszkujących miasta przeniosły się na ich obrzeża lub w inne, mniej zaludnione regiony.

Teraz, kiedy obostrzenia nadal obowiązują, ale powinny być stopniowo znoszone, eksperci zastanawiają się, jak duża część tych, którzy wyjechali, w ogóle wróci do swoich metropolii. Wygląda na to, że role się odwróciły i tym razem to miasta będą musiały zachęcić do przyjazdu nowych i byłych mieszkańców.

Czytaj też: Kolejny sezon grypowy może być znacznie cięższy. Wszystko przez pandemię
Czytaj też: 1 przypadek COVID-19 doprowadził do lockdownu 2-milionowego miasta. Jakie były efekty?
Czytaj też: Jak zmiany klimatu przyczyniły się do wybuchu pandemii?

Nie powinno więc dziwić, że wiele europejskich miast wprowadza przyjazne mieszkańcom rozwiązania, m.in. dotyczące dojazdu do pracy dla pieszych i rowerzystów oraz rozbudowanych terenów zielonych. Np. Mediolan, mocno dotknięty przez pandemię, utworzył niemal 40 kilometrów nowych ścieżek rowerowych, a także dziesiątki parkletów w miejscach, gdzie wcześniej stawały samochody.

Pandemia paradoksalnie w pozytywny sposób wpłynęła na przyszłość dużych miast

Badanie przeprowadzone przez Arup wykazało, że około 41 procent londyńczyków wyprowadziło się z miasta w pewnym momencie pandemii, co mogło być również związane z Brexitem. Dla porównania, w Madrycie, Mediolanie i Berlinie exodus dotyczył ok. 10 procent mieszkańców, a w Paryżu – 20 procent.

Czytaj też: Drzewa w miastach są naprawdę ważne. I to badanie to potwierdza
Czytaj też: Czarny rynek a pandemia. Można na nim kupić leki, testy i szczepionki
Czytaj też: Arabia Saudyjska zbuduje miasto przyszłości. Jego kształt będzie zaskakujący

Tego typu zmiany, które rozpoczęły się już jakiś czas temu i zostały dodatkowo przyspieszone przez pandemię, zwróciły uwagę władz miejskich, które chętniej zajmują się od dawna zgłaszanymi skargami dotyczącymi hałasu, zanieczyszczenia powietrza, zbyt ciasnych mieszkań czy wysokich czynszów. Ale czy faktycznie coś zmieni się na dłużej?