Na nową odsłonę gry FIFA jak co roku czekałem z dużą niecierpliwością. Niestety w tym roku jestem zawiedziony tym, co pokazało nam EA.
Brak większych zmian w rozgrywce
Zacznijmy od mechaniki i samego rozgrywania meczu. Tutaj całość wygląda praktycznie tak samo jak w FIFA 20. Może zauważyłem lekki zmiany w główkach czy podaniach – te pierwsze są skuteczniejsze, a drugie dokładniejsze. Jednakże w gruncie rzeczy ma to mały wpływ na rozgrywkę. Nadal obronę przeciwnika można bardzo łatwo roznieść kilkoma podaniami czy szybką akcją skrzydłem – kto namiętnie grał w poprzednie odsłony ten wie o co chodzi. Obrona ma bardzo mało do powiedzenia i w gruncie rzeczy to od jakości ataku zależy, czy padnie bramka.
Czytaj też: Recenzja Total War Saga: Troy
Czytaj też: Recenzja serialu Wychowane przez wilki – wrażenia po trzech pierwszych odcinkach
W FIFA 21 zmienia się też system dryblingu, natomiast rzadko go wykorzystywałem – szybkie, dynamiczne akcje moim zdaniem są znacznie skuteczniejsze. Można też sterować zawodnikami bez piłki, co jest kompletną nowością i pozwala na większe możliwości w budowaniu akcji. Na plus muszę zaliczyć też zmiany w polskim komentarzu. Nie ma już tylu głupot, czy źle komentowanych akcji. Natomiast ciągle usłyszymy te same teksty, którymi raczeni jesteśmy od lat – jest to trochę nudne. Polecam więc włączyć Spotify i wyłączyć całkowicie komentarz – gra się wtedy o niebo przyjemniej.
Na koniec pozostawiłem kolizje. Zawodnicy wpadają w siebie znacznie bardziej naturalnie niż w FIFA 20. Poprawiono takie aspekty jak wślizgi czy rzuty bramkarza na piłkę. Ten aspekt sprawia, że cała rozgrywka zyskuje na realistyczności.
Tryby rozgrywek z jedną ważną zmianą
Sama liczba trybów rozgrywek pozostała bez zmian. Dostępny jest tryb Volta, FUT, kariera menedżera, piłkarza czy różne tryby treningowe. Znacznego odświeżenia doczekał się jednak tryb kariery.
Czytaj też: Recenzja filmu Mulan – wiele kontrowersji i problemów
Czytaj też: Recenzja Marvel’s Avengers – niewykorzystany potencjał
Pojawiły się opcje treningowe. Dzięki nim możemy sterować rozwojem danego zawodnika i nawet zmienić jego pozycję, na której regularnie gra. Kolejna zmiana to dostępna symulacja meczy. Wreszcie w razie problemów podczas symulacji możemy przejąć kontrolę i wziąć sprawy w swoje ręce. Zmieniono też same transfery. Od teraz inne kluby mogą same oferować nam piłkarzy, pojawiła się opcja wypożyczenia z możliwością wykupu czy transakcje obejmujące wymianę zawodników. Mamy więc więcej opcji, co pozytywnie wpływa na karierę menedżera.
Sam tryb Volta praktycznie nie doczekał się zmian. Jest nowa fabuła, którą niestety możemy ukończyć bardzo szybko. Fajnie, że pojawia się tam między innymi Ricardo Kaka, ale zdecydowanie brakuje mi tutaj dłuższej rozgrywki. Poza tym w Volcie jest teraz więcej boisk czy strojów. Natomiast są to zmiany tylko kosmetyczne.
Czytaj też: Recenzja filmu Hubie ratuje Halloween – zemsta Sandlera za brak nominacji do Oscara
Czytaj też: Recenzja serialu Emily w Paryżu – coś lekkiego na ciężkie czasy
FUT również nie doczekał się zbyt wielu zmian. Tak naprawdę jedyną konkretną nowością jest możliwość modyfikowania stadionu. Jest to ciekawa opcja, która pozwala dopasować miejsce rozgrywek do naszych wymagań. Można dodać grafiki na trybunach, kolor linii na boisku, zmienić odgłosy kibiców czy hymn odgrywany przed rozpoczęciem meczu. Poza tym jest to jednak ten sam tryb, który był w FIFA 20.
FIFA 21 to tak naprawdę FIFA 20 z małymi zmianami
Niestety uważam, że EA nie popisało się prezentując FIFĘ 21. Jest to moim zdaniem FIFA 20 z pewnymi małymi zmianami. Równie dobrze mogły zostać one wprowadzone do poprzedniej odsłony w formie patchy czy DLC (nawet płatnych). No ale najwidoczniej trzeba na czymś zarobić, a wypuszczenie nowej odsłony daje na to największe szanse.
Czytaj też: Recenzja Mafia Remake – Po prostu wspaniała
Czytaj też: Recenzja filmu Diabeł wcielony – bo Netflix jak chce, to potrafi
Oczywiście nie zrozumcie mnie źle – FIFA 21 to nadal kawał dobrej rozgrywki, który potrafi wciągnąć na wiele godzin. Jest to mój ulubiony symulator piłki nożnej i nic tego nie zmieni. Niestety uważam jednak, że zmiany w stosunku do FIFA 20 są zbyt małe, aby nowa odsłona była warta zakupu, jeśli posiadacie poprzednią odsłonę. Sami widzicie, że jest minimalna ilość zmian i są one mało znaczące. Jeśli jednak nie macie FIFA 20 to w takim wypadku na pewno będziecie zadowoleni z nowej odsłony serii – niczego lepszego moim zdaniem na rynku nie ma.