CD Projekt RED tworzy prawdopodobnie jedno z najlepszych miast jakie kiedykolwiek powstało. Nie zapominajmy jednak o innych cudach budowalnych w grach.
Czy Night City jest wspaniałe? Widać to już nawet na materiałach udostępnianych przez CD Projekt RED. Do tego czuć, że miasto tworzone jest z pasją. Liczne wypowiedzi deweloperów takich jak Lucjan Więcek będący Enviroment Art Directorem czy Hiroshi Sakakibary (Environment Team Coordinator) utwierdzają mnie w przekonaniu, że czegoś takiego świat gier wideo jeszcze nie widział. A to tylko dwójka deweloperów. Wierzę, że w zespole REDów są sami pasjonaci tego świata i otrzymamy coś wyjątkowego. Przyznam się jednak, że choćbym nie wiem jak zachwycał się tym miastem, to jednak nie do końca wpasowuje się idealnie w mój gust. Są takie miasta z gier, które wspominam do dziś. I to o nich dzisiaj właśnie.
Czytaj też: Przewidujemy przyszłość PS5 i Xbox Series
Czytaj też: TOP 10 ekskluzywnych gier PS4
Czytaj też: Najgorsze gry generacji PS4 i Xbox One
Dunwall oraz Karnaka
Dzień, w którym zapowiedzą Dishonored 3 chyba zaznaczę sobie w kalendarzu. Czas spędzony w lokacjach przygotowanych na potrzeby Dishonored i Dishonored 2 był czystą przyjemnością. I nie chodzi już nawet o gameplay umożliwiający finezyjne zabójstwa czy przekradanie się po planszy niczym duch. Tu chodzi głównie o lokacje. Tak wspaniale przygotowanych miejsc chyba jeszcze nigdzie nie widziałem. Ma się wrażenie jakby nasze główne obszary działań zostały przygotowane z najmniejszym szczegółami. Nawet jeśli jedno z tych miast walczy z plagą szczurów, a po ulicach krążą nieprzyjazne nam jednostki – to nic. Te miasta zachęcają do zwiedzania. Odkrywanie ukrytych przejść, przechodzenie przez czyjeś mieszkania czy w końcu wspięcie się na dach, aby spojrzeć na najbliższą okolicę. W każdym calu miasta od Arkane zachwycają stylem i pomysłami. I chyba za to je tak uwielbiam.
Czytaj też: Najlepsze gry PS4 i Xbox One, które Wam umknęły
Czytaj też: Gry, które zasługują na nextgenowy upgrade, a nie update
Czytaj też: Gry do poruszania się podczas pandemii
Atlantyda
Zazwyczaj w przypadku serii Assassin’s Creed staram sobie zbyt dużo nie zdradzać zwiastunami. Wolę mieć niespodziankę w przypadku mojej ulubionej serii gier. O Atlantydzie wiedziałem tyle, że jest ostatnim miejscem, do którego trafię w Assassin’s Creed Odyssey. Gdy już pojawiłem się w tej lokacji i spojrzałem na krajobraz – szczękę zbierałem z podłogi. Wizja miasta stworzonego na schemat koła, które dzięki wpływom Isu łączy jakby epokę starożytności z nowoczesnością sprawiła, że przycisk Share był rozgrzany do czerwoności. Białe kamienie połączone z błękitnym niebem i palmami prezentują się po prostu idealnie. Do tego rozpościerające się nad miastem łuny światła czy gigantyczne wieże… To trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy.
Czytaj też: Wasze PS4 też już ledwo żyje?
Czytaj też: 11 rzeczy, które musisz wiedzieć o PS5 i Xbox Series
Czytaj też: Oczekiwałem miedzi, a trafiłem na złoto. Te dwa DLC skradły mi serce
Glass City
Bardzo chciałbym mieszkać w smart-city. Wizje ogromnych, inteligentnych miast trochę zwiastują już przyszłość w stylu cyberpunka, tylko ja bym prosił, aby jednak ludzie nie zabijali się na ulicach, a całość nie wyglądała czasem jakby zaraz miała się rozpaść. Takie jest Glass City z Mirror’s Edge Catalyst. To przyszłość, w której sprawy nie są aż tak złe jak w przypadku Cyberpunka 2077 (przynajmniej na to miasto nie spadła atomówka). Beton architektoniczny i szkło. Idealnie. Całe miasto utrzymane jest w takim surowym stylu, który uwielbiam. Do tego kilka przełamań kolorystycznych, dodać do tego szklane przejścia pomiędzy wieżowcami, latające samochody i mamy świat, do którego po prostu muszę raz na jakiś czas wrócić, aby sobie po nim pobiegać.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News