Robi się gorąco w Zatoce Perskiej, jak zresztą w sprzęcie całego Wojska USA. W tym tygodniu – same rodzynki z militariów.
Badacze Armii USA rozpoczęli testy szczepionki na koronawirusa
Zacznijmy może od tego, co w obecnej chwili najważniejsze – potencjalnej szczepionki na koronawirusa. Naukowcy Armii USA w Fort Detrick w stanie Maryland rozpoczęli bowiem testowanie potencjalnej szczepionki przeciwko koronawirusom na zwierzętach.
Jak ogłosili w poniedziałek przedstawiciele Departamentu Obrony (via Military) – jest to pierwszy z wielu wymaganych kroków w tworzeniu szeroko zakrojonej profilaktyki przeciw wirusowi. Tego typu testy na naczelnych ruszyły już od poniedziałku z ramienia Instytutu Badań Medycznych Armii Stanów Zjednoczonych nad Chorobami Zakaźnymi.
Proces testowania szczepionek przebiega tak szybko, jak to tylko możliwe, ale przełom w nich jest i tak odległy o kilka miesięcy. Po testach na zwierzętach badacze przerzucą się na małą, a następnie większą grupę testową ludzi.
Bombowiec B-1B przeżyje modernizację dla hipersonicznych pocisków?
Siły powietrzne USA poświęcają sporo uwagi swoim bombowcom B-1B Lancer, ponieważ uważają je za świetny wybór pod kątem platformy do strzelania z pocisków hipersonicznych.
Ten były bombowiec nuklearny mógł przyjąć na pokład ponad dwa tuziny pocisków ARRW, z których każdy mógłby lecieć z prędkością 24695 km/h. Do tego wymaga jednak modernizacji, która ponadto uchroniłaby go od rychłego przejścia na emeryturę.
Według Air Force Mag stosowne zmiany sprawiłyby, że B-1B mógłby otrzymać nawet 31 pocisków hipersonicznych AGM-183A zamontowanych zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie.
Następca Humvee dla Marines będzie pogromcą wszystkiego, co lata
Korpus Piechoty Morskiej USA, czyli Marines, chce swój własny wariant następcy kultowego Humvee, którego priorytetem będzie dbanie o przestrzeń powietrzną.
Zamiennikiem dla Humvee jest oczywiście Joint Light Tactical Vehicle (JLTV), który na usługach Marines miałby za zadanie zapewniać ruchomą bańkę ochronną na linii frontu, osłaniając oddziały przed dronami, uzbrojonymi śmigłowcami, czy myśliwcami. Jak zostanie to zrealizowane?
Na to jest sporo rozwiązań, bo w grę wchodzi broń mikrofalowa, laserowa, tradycyjne pociski przeciwlotnicze, czy stary dobry karabin automatyczny.
Helikoptery bojowe USA przekazują jasną wiadomość Iranowi
Armia USA i Marynarka Wojenna USA współpracują, aby przekazać niezbyt subtelną wiadomość do Iranu, choć wszystko sprowadza się do ćwiczeń. Ćwiczeń, w których udział biorą helikoptery Apache Guardian Armii USA, latając z ekspedycyjnej bazy USS Lewis Puller lądowania stacjonującej w Zatoce Perskiej. Ta „pływająca baza” może tankować i ponownie uzbrajać śmigłowce szturmowe.
Jednak całe to połączenie helikopterów Apache i bazy Lewisa Pullera stworzyło coś wyjątkowego – improwizowany lotniskowiec. Ten duet zapewnia zdolność do przeprowadzania ataków na cele zarówno na lądzie, jak i na morzu, zapewniając miejsce startu dla czterech helikopterów jednocześnie (via Popular Mechanics).
Tego typu ekspedycyjne bazy morskie działają zwykle, jako „przystanek” dla lecących na misje helikopterów. Zgarniają je bowiem po podróży z oddalonego lotniskowca, tankują i doposażają, a następnie posyłają dalej w bój.
Pilot tego samolotu USA musiał przeprowadzić twarde lądowanie
I na koniec coś pozytywnego, choć możemy tylko sobie wyobrazić emocje, które towarzyszą pilotowi, kiedy dowiaduje się, że lądowanie, do jakiego się zabiera, wcale nie będzie takie gładkie.
Pilot samolotu bliskiego wsparcia sił lądowych na usługach Sił Powietrznych USA był niedawno zmuszony do przeprowadzania lądowania bez pełnego wysunięcia podwozia odrzutowca. Mowa dokładnie o A-10C Thunderbolt II, zwanego także mianem Warthog, który niemiło zaskoczył operatora.
Ten jednak poradził sobie bez większych problemów, przeprowadzając lądowanie. Warthog po prostu „ślizgał” się na pasie startowym aż do zatrzymania, a po całej akcji pilot został zbadany przez medyków i zwolniony. Oprócz samolotu nikt nie ucierpiał.